ghughj

ghughj

czwartek, 1 maja 2014

Poniedziałek

I znów jesteś sama. Siedzisz w pustym mieszkaniu, popijając już chłodną kawę. W zasadzie powinnaś już wyjść ale nie masz motywacji. Spoglądasz przez okno, na budzący się wiosenny dzień. Pod Twój szeregowiec, jakich pełno na tym osiedlu, zajeżdża samochód dostawczy. Wielki napis PRZEPROWADZKI wykaligrafowany jest rażącym czerwonym kolorem. Zaraz za nim zatrzymuje się całkiem ładny, na oko sportowy samochód. Nie potrafisz podać marki, stoi za daleko. Z samochodu wysiada wysoki brunet wraz z ładną brunetką. Otwierają się tylne drzwi samochodu, widzisz małego chłopca. Pewnie syn, myślisz. Mężczyzna wydaje Ci się znajomy. Lekceważysz ten fakt, po prostu jest do kogoś podobny.  Wchodzą do Twojej klatki, zaraz słyszysz ich kroki na schodach. Spoglądasz na zegarek. Dawno powinnaś być w drodze na pierwsze zajęcia w nowym semestrze. Odkładasz kubek na stół, zakładasz kurtkę i wychodzisz z mieszkania. Nie zdążysz, nie ma szans, nie zmieścisz się nawet w studenckim kwadransie. Na klatce mijasz młode małżeństwo, które widziałaś przez okno, wymieniacie uprzejme "dzień dobry", Brunet otwiera Ci drzwi, mruczysz "dziękuję" i idziesz wprost na parking do swojej niedawno nabytej mazdy x6.
Wracasz wieczorem, po całym dniu zajęć. Udało Ci się zapomnieć o Brunecie i jego rodzinie, przypominasz sobie kiedy ten znów otwiera Ci drzwi do klatki. Przyglądasz mu się. Na pewno wraca z biegania. Powoli wdrapujecie się na trzecie piętro. Przedstawiacie się sobie. Mariusz, tak ma na imię, chociaż dla Ciebie zawsze będzie Brunetem. Chwile rozmawiacie zanim, otwierasz drzwi swojego mieszkania. On idzie piętro wyżej, na czwarte. Ściągasz kurtkę, wyrabiając sobie opinie o Mariuszu-Brunecie. Przystojny, to pierwsze co Ci przychodzi do głowy. Jest też pierwszym sąsiadem, którego udało Ci się poznać a przecież minęło już pół roku odkąd ojciec kupił Ci to mieszkanie. Sympatyczny i kulturalny, to rzadkość wśród dzisiejszych mężczyzn. Oceniasz jego wiek, koło trzydziestki, to jakieś dziesięć lat więcej od Ciebie. 
Kierując się do łazienki wyrzucasz Go ze swojej głowy, jednak kiedy zasiadasz przed telewizorem myśli o Brunecie wracają jak natrętny komar. Bezmyślnie skaczesz po kanałach, zostawiasz na jakimś "megahicie", który po pięciu minutach Cię nudzi. Zastanawiasz się kto ten chłam ochrzcił "megahitem". I znów masz w ręce pilot, przeglądając kolejne kanały w poszukiwaniu "czegoś do ogląda". W końcu znajdujesz program o nazwie "tuż przed tragedią" jest ciekawy. Krzywisz się kiedy się kończy. Wyłączasz telewizor. Człapiesz do lodówki, znowu nie zrobiłaś zakupów więc w lodówce jest tylko jogurt naturalny i jajka. Bierzesz jogurt, siadasz przy stole i otwierasz gazetę, którą kupiłaś przed którymś nudnym wykładem. Kończąc jogurt, zastanawiasz się na którą masz jutro, nie pamiętasz w końcu zmienił się plan. Włączasz komputer i sprawdzasz plan zajęć. 11:40 czyli znów będziesz mogła pospać trochę dłużej. Zamykasz klapę od laptopa i powłócząc nogami, kierujesz się do pustego łóżka. Nie lubisz spać sama. Trudno, myślisz, trzeba się przyzwyczaić. Wyłączasz światło i znów myślisz o Brunecie, do puki nie zaśniesz. 



__________________________________________________________________



Cześć Kochani! 
Jak miło znów coś dla Was napisać!! :D
Stęskniłam się za Wami!

Mam nadzieję, że ta opowieść Was trochę zaciekawi :D Nie bójcie się nie będzie tak strasznie dłuuuuga jak tamta! :D 
Czekam na Wasze komentarze, pozdrawiam :*


Do przyszłego poczytania:

T.

4 komentarze:

  1. już myślała, że nie wrócisz! :D
    zapowiada się ciekawie :D namiary masz, więc jak możesz, informuj mnie ;*
    pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Mariusz jest więc zostaje :D
    Zapraszam do mnie
    http://moje-zycie-to-siatkowka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapraszam na 3 http://moje-zycie-to-siatkowka.blogspot.com/2014/05/trzy.html
    :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Cieszę się że wróciłaś :)
    Masz mnie i zostaję.
    Zapraszam do siebie http://taneczna-siatkowka.blogspot.com/
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń