Otwierasz oczy i o mało nie schodzisz na zawał. W drzwiach stoi Brunet z przewiązanym ręcznikiem wokół bioder. Kropelki wody lśnią na jego włosach i klatce piersiowej. Przygryzasz dolną wargę i zastanawiasz się co powiedzieć, czy w ogóle się odzywać. Brunet ratuje Cię z kłopotu bo podchodzi i całuje Cię w usta. Jest nieogolony więc zarost trochę Cię drapie. Ujmujesz twarz Bruneta w dłonie i z pasją odwzajemniasz pocałunek. Odrywa się od Ciebie i z niewinną miną oznajmia, że pożyczył ręcznik. Wymownie spoglądasz na niego i z rozbawieniem pociągasz za ręcznik, który niżej opadł na jego biodrach. "Nie pamiętam, żebym pozwoliła Ci wziąć ten ręcznik" mówisz z nutką kokieterii, "mam go zdjąć?" Mariusz też zaczyna z Tobą flirtować. Unosisz jedną brew na co Brunet znów zbliża twarz do Twojej i całuje Cię, wchodząc z powrotem do łóżka.
Wychodzi w pośpiechu bo było Wam tak dobrze, że straciliście poczucie czasu. Spieszy się na trening a Ty masz chwilę dla siebie. Uśmiech nie schodzi Ci z ust. Nawet fakt, że masz do zrobienia jakiś dziwny projekt nie jest w stanie zepsuć Twojego dobrego humoru.
Podgwizdując sobie pod nosem, gotujesz obiad. To wszytko zaczęło się tak, szybko nie miałaś nawet czasu pomyśleć nad tym jakie konsekwencje Cię czekają. Nachodzi Cię milion myśli, co z Jego rodziną? Zostawi ich dla Ciebie czy będziesz jedynie kochanką kiedy Paulina znów wyjedzie do rodziców. Nie! Na to nie pozwolisz, albo będzie Cię miał otwarcie albo wcale. Nie chcesz nawet brać pod uwagę drugiej możliwości. Czujesz, że będziesz musiała z nim poważnie porozmawiać. To Ci trochę popsuło humor ale kiedy tylko pomyślałaś, że już niedługo znów stanie w Twoich drzwiach i uśmiechnie się do Ciebie, kolana się pod Tobą ugięły. Poczułaś, że naprawdę cholernie Ci na nim zależy, miałaś w dupie Paulinę i Jego małżeństwo, co prawda szkoda Ci było Areczka ale jak to kiedyś powiedział Ci Paweł "jesteś samolubną suką" (tak, to stwierdzenie utknęło Ci w pamięci i często do niego wracasz bo coś w tym jest).
Słyszysz dzwonek do drzwi i serce podskakuje Ci do gardła z podniecenia. W podskokach idziesz je otworzyć lecz to tylko kurier, dostarczył Ci piękne air max'y. Z lekko kwaśną miną rzucasz je w kąt. Kiedyś nie mogła byś się doczekać żeby je dostać, dziś nie masz ochoty ich nawet otworzyć.
Godziny ciągnął się niemiłosiernie długo. Próbowałaś obejrzeć film ale nie byłaś w stanie skupić się na fabule, więc już po 15 minutach go wyłączyłaś. Książka też nie wchodziła w rachubę. Postanowiłaś posprzątać mieszkanie, zawsze sprzątanie pomagało Ci ogarnąć bałagan zarówno ten w mieszkaniu jak i ten w głowie.
Prawie nie usłyszałabyś drugiego dzwonka do drzwi przez Twój zabójczo głośny odkurzacz. Od razu padłaś Brunetowi w ramiona, czując się nareszcie na swoim miejscu. Nie chciałaś psuć tak cudownej atmosfery niepotrzebnymi, trudnymi pytaniami więc postanowiłaś odłożyć tą rozmowę na później, teraz miałaś ważniejsze rzeczy, no może nie ważniejsze ale na pewno przyjemniejsze.
__________________________________________________________________
Wiem, wiem, że rozdział krótki ale jakoś brakło weny :p
Przeżycia ostatniego tygodnia tak mną wstrząsnęły, że dalej nie mogę uwierzyć, że to się stało :D
Pierwsze primo to akcja około 22 u mnie pod blokiem. Pijany facet chciał jechać samochodem ale żona mu zabraniała więc zaczął się na nią drzeć "Paskudo!!" ona zaczyna Go namawiać żeby wysiadł lecz on uciekł się do podstępu "nie wysiądę dopóki mi nie dasz buzi",
śmiechłam :D
Drugie primo, pod blokiem bawiły się jakieś dzieci nagle jedno stoi na dachu i zrzuca poduszkę wspomnę tylko, że to blok 10-cio piętrowy. Oczywiście z moją współlokatorką pozazdrościłyśmy mu tego, że wyszedł na dach i po 22 jak już wszyscy poszli spać wpadłyśmy do nas na 10 piętro żeby wyjść na dach ale spotkał nas zawód bo było zamknięte i takim oto sposobem obleciałyśmy 6 klatek żeby wyjść na dach ale wszystkie były zamknięte :/
Trzecie primo, przeprowadzam się! Przeraża mnie perspektywa spakowania rzeczy, które uzbierałam przez dwa lata i przenieść to wszystko do innego (zaznaczam mniejszego) mieszkania ale mamy nadzieję, że w 4 samochody damy radę :D
Do przyszłego poczytania:
T.
Rozdział super :) Jestem bardzo ciekawa jaki przebieg będzie miała ta rozmowa i czy w ogóle ją przeprowadzą. Sytuacje z pod bloku - śmiechłam XD
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na następny :**
Zapraszam :) http://moje-zycie-to-siatkowka.blogspot.com/2014/06/dwanascie.html
OdpowiedzUsuńZapraszam na moje nowe opowiadanie -----> http://zycie-jest-za-krotkie.blogspot.com/ :) Narazie tylko bohaterowie :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na 14
OdpowiedzUsuńhttp://moje-zycie-to-siatkowka.blogspot.com/2014/06/czternascie.html :)
Zapraszam http://moje-zycie-to-siatkowka.blogspot.com/2014/06/pietnascie.html :)
OdpowiedzUsuń